mEwy
https://youtu.be/DBv-W1zxUNk?feature=shared
bez uśmiechu po slalomie
czas ukazał dziwną postać
bo jak gdyby śpiącej z buzi
jednak o eutymii w ustach
jak przerwanie się turlania
po dorywczym graniu rolką
smutek trącił się z radością
obserwacją zachwyt niosąc
z egzystencji cichych siebie
jakby głucho (lub nie mewy)
wydobyło ich nad mgnienia
mocą ducha współistnienie
autor
Groschek
Dodano: 2023-12-09 10:20:19
Ten wiersz przeczytano 661 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (5)
Hmm.. Chodzi mi bardziej o fakt,
że według jednej pani "zakpiłem"
z Twojego komentarza pod tejże
wierszem (według mnie - Ciebie
najnormalniej tylko chwaląc..),
a Ty (do momentu pojawienia się
mojego tekstu) byłeś jedynym,
który mnie nie omija - mimo, że
nie uczestniczę już w dyskusji..
Dzięki Mariat za uwagę; spójrz
proszę w wolnym czasie na link
z którego wyciąg teraz wstawię:
"Wyodrębnianie (gatunków mewy..)
następuje powoli, a my możemy
tylko obserwować symptomy tych
zmian, a te niekiedy są bardzo,
bardzo, bardzo subtelne. Mewy
nadal będą się różnicować, z
każdym rokiem coraz bardziej."
Tak to już jest, że ironia wynika z faktu, że opisuje
się pozornie zwyczajną sytuację, ale jednocześnie
podkreśla się jej nietypowy charakter i jakąś tam
głębię. Bywa, że lubię się zagłębiać i zgłębiać, ale,
jak zauważyła "mariat" nie każdy bywalec bywa ...
tytuł a treść - dla mnie jako czytelniczki są tak
nieprzylegające do siebie, że nawet nie próbuję
rozplątać by się dowiedzieć - a co autor miał na
uwadze...?
dzięki Staś; to jest ironia losu
Utwór w Twoim, specyficznym stylu, który powoli
zaczynam rozumieć. Tym razem jest to subtelny świat
obserwacji, w którym zauważasz dziwną postać bez
uśmiechu na salonach, która mimo braku uśmiechu coś
innego skrywa w ustach. Kombinacja smutku i radości
łączy się z obserwacją, przeturlaniem, aż do momentu,
w którym wydobywa się współistnienie z egzystencji
cichej, zapewne milczącej. Po raz kolejny piszesz coś,
co wzbudza refleksje nad ukrytymi warstwami ludzkich
doświadczeń.
(+)