Miałam problem...
Miałam dziś poważny problem, proszę
pana.
Taki problem, który pana też dotyczy.
Była u mnie przyjaciółka ukochana,
której lata nie widziałam z różnych
przyczyn…
Więc koniecznie zaraz wszystko wiedzieć
chciała,
co też działo ze mną się przez lata owe,
a na końcu oczywiście zapytała,
jak kształtują moje sprawy się
sercowe…
I znać prawdę chciała, tak, jak na
spowiedzi.
Wie pan jak to jest z kobiecą
ciekawością…
Tak że cóż…Musiałam w końcu
odpowiedzieć,
że w kimś jestem zakochana… Z
wzajemnością…
Ta wzajemność to jest moja główna
troska.
Więc mam prośbę… Proszę zaraz mi
zaręczyć,
że nie w głowie panu jest się ze mną
rozstać…
A muzyka pańskich wierszy dźwięczy,
dźwięczy…
Komentarze (7)
Jak zawsze jestem pod wrażeniem stylu w jakim piszesz
i tym razem jest super.
Lekki melodyjny podpatrzone spojrzenie kobiet na
sytuacje innej kobiety Dowcipnie.Wiersz żyje dobry
wiersz
Skąd Ty tak dobrze znasz duszę kobiety?? Prześliczne
stofy!
najbardziej podoba mi się ostatni wers - w nim mieści
sie wszystko, całe emocje wiersza. Przynajmniej w moim
odczuciu
Wiersz bardzo przyjemny, po jego lekturze uśmiech
wraca na usta człowieka :)
Kojarzy mi się z teatralnym dialogiem lub piosenką z
lat 60.
Brawa dla autora (klask, klask).
Gratuluję.Wiersz napisany z wielką swobodą.Jest
żartobliwy i ładnie oddaje uczucia.
Pan poeta z pewnością zagwarantuje w następnym
wierszu... Ale kiedy zaręczyny?