Miales byc...
To Ty,
miales byc
w dni pochmurne
sloncem na niebie
i ksiezycem
aby rozjasniac czarne drogi zycia.
To Ty,
miales byc
moja pociecha w potrzebie,
gdy zadrza trworzne dzwonow bicia.
To Ty,
mowiles
ze oddajesz mi calego siebie.
To Ty,
mowiles ze miedzy nami zgoda i milosc
krolowac bedzie,
ze kochal mnie bedziesz bez reszty zawsze i
wszedzie.
Miales byc dla mnie
motorem zycia,
z Toba mialam pokonac
sciezki nie do przebycia.
Miales byc dla mnie,
usmiechem na twarzy
i czlowiekiem
najlepszym
bez szramy czy skazy.
Teraz jedynie moge pomyslec,
ze kiedys ktos byl,
kto dzieki podszeptom zlych ludzi
obrocil wszystko w pyl.
Kto na jeden krotki moment
przyspieszyl serca bicie,
ale nie byl w stanie sprawic,
by bylo wspolne
szczesliwe zycie.
Wierze jednak,
ze kiedys
zrzucisz z oczu mamiace zaslony,
ale wowczas nikt
za stracone zycie
nie wlozy Ci na glowe korony.
Zbudujesz wszystko
od podstaw
na nowo
mocno i trwale.
Ale pozostana
w rozdartym sercu
nieprzemijajace gorzkie zale!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.