Miasto
pokryły niebo czarne gawrony
zamiast ustąpić dżdżu perkusiście
na nich długie żałobne fasony
szept swój ściszyły na gankach liście
asfaltem płynie struga czasu
w chaosie kroków spływa słona
pod szklanych posągów odbić riasu
mętnym światłem idea Platona
będą wrastać w ziemię jak sosny
rozklei powieki zimna rosa
aporią stłuczony żałosny
zamęczy wieść albatrosa
autor
Nazu Maggis
Dodano: 2014-07-22 23:05:58
Ten wiersz przeczytano 616 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (1)
Ciekawe pozdrawuam