Miernikiem niewinności spoglądasz
Podchodzę spoglądając
W lustrzaną tafle
Miernikiem niewinności
Spoglądałeś w mój świat
Skradając ukradkiem tęczę barw
Pustka...brak wiary
Mrok pochłania mnie
Zabiera tlen
Ma dłoń niszczy stabilność
Kawałki zwierciadła
Skąpane we krwi
Bezradność...
Bezsilność....
Rozdarta srebrnym kryształem..
Szczyrk, 07.09.04r (recepcja)
autor
AnnieSummers
Dodano: 2006-08-09 00:00:51
Ten wiersz przeczytano 400 razy
Oddanych głosów: 29
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.