Miesiąc umarłych liści
Przyjdzie po mnie
I okryje dłońmi
Swym chłodem mnie otuli
Dusza moja nocą się rozpali
Żyjąc co roku z Tobą
Jest mi łatwiej
Już się zbliża
Jest daleko ale to nic nie zmienia
Gdy czuje go za moimi plecami
Targa moimi włosami
Unosi się nad głową
Pamiętam o Tobie
Już niedługo ..
Będziemy razem
Mój pazdzierniku
To nie Twój czas
Lecz wiesz że Cię teraz potrzebuję
W ten letni czas ...
Badz przy mnie choć przez chwile
Bym wiedział że nadejdziesz
I pójdziemy razem z deszczem
Wśród tych którzy chcą byś przeminął
Dla mnie nie przeminiesz
Pamiętam ...
Mój miesiącu umarłych liści
Okryjesz mnie chłodem swoich rąk
Gdy będziesz odchodził ...
Pamiętaj by zabrać tą część mnie
Która cierpi żyjąc bez Ciebie
Już tak blisko
By mój rok zaczął się na nowo
oczyścisz mnie z lęków i tęsknot
Me błagania znikną gdy Cie poczuję
Moj pazdzierniku ...
To nie Twój czas
Lecz przyszedłeś do mnie choć na chwilę
Tak dobrze wiesz że Cię potrzebuję
Tak bardzo mi Ciebie brakuje
Mój miesiącu umarłych liści
Oczyść mnie ...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.