miłość w agonii
przepastną wstęgą słów
ścisnięta miłość kona
pozbawiona spokoju snu
dusi się w złości ramionach
burzliwa niezgody fala
rozbija resztki oddania
szacunek się w brudzie kala
czekając na moment uprania
bezdenna smutku głębina
z czeluści bucha żalem
ból słów w sercu nacina
wspomnienia stare
napięte struny wytrzymałości
dyszą ostatkiem nut
zabrakło tlenu dla miłości
a uratować może ją cud
Komentarze (3)
bardzo obrazowe umieranie miłości. Bardzo wymowne
zwroty a do tego piękne rymy i doskonała rytmika.
Mi też się podoba, tylko proszę poprawić tytuł (agonii
= ii)
Śliczny wiersz. Nic dodać, nic ująć.
Pozdrawiam i zapraszam;-)