Miłość bez ograniczeń
Kiedy żyją w pełnej symbiozie,
moje ciało, umysł i dusza,
wtedy jestem wolny jak orzeł,
nic nie muszę, nic nie wymuszam.
Strach nie rodzi błędnych decyzji
i w bezradność nie pcha zwątpienie,
czas się ranom daje zabliźnić,
ceniąc siebie, innych też cenię.
Często gubię ścieżkę swą w tłumie,
nic na zawsze nie jest mi dane,
kiedy lęk zamiesza w rozumie,
nieopatrznie duszę swą ranię.
Więc gdy tylko z kursu mnie znosi,
wiem że we mnie tego przyczyna
i o pomoc umiem już prosić,
by wędrówkę w pustkę zatrzymać.
Bo to życie takie jest krótkie,
drugi raz nie będę tu gościł,
a więc po cóż oddychać smutkiem,
gdy powietrze pełne miłości.
Komentarze (21)
Pięknie i mądrze:)Pozdrawiam świątecznie:))
"a więc po cóż oddychać smutkiem,gdy powietrze pełne
miłości." ta sentencja mi się bardzo podoba i
zapamiętam ją sobie :) +
Istotnie, po co? Wszelkim smutkom precz, w tym
właśnie sedno rzeczy jest.
nie wolno twarz pokrywać smutkiem , gdy w koło
dostajesz tyle od innych miłosci
pozdrawiam:)
Mieć szacunek do siebie i ludzi, to wielka zaleta.
Żyje się raz!
Serdecznie pozdrawiam, miłego dnia.+
" Więc gdy tylko z kursu mnie znosi,
wiem że we mnie tego przyczyna"
To najważniejsza myśl,chociaż cały wiersz jest
głębokim przemyśleniem sensu życia.