Miłość z tombaku
te nieszczere obrączki
oszukały najpierw boga
później księdza
pan za młody
i panna zbyt dojrzała
jeszcze wtedy wśród ciemności
rodziły się czulsze słowa
później dwoje piskląt
jedno za drugim
aż noce stały się jasne
księżyc na poduszce obok
nie dawał zasnąć
a szkło nabrało nowych tonów
kiedy palce wystukiwały
kłamstwa
starły się resztki tombaku
rozdzielając
co bóg złączył
autor
Stella-Jagoda
Dodano: 2014-10-06 09:27:53
Ten wiersz przeczytano 1873 razy
Oddanych głosów: 57
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (56)
Klimat obojętny, a ja poczułam chłód na plecach...
Dobry wiersz, Ewuś.
Jeśli przysięga się przed Bogiem to szczerze, to jest
przysięga a nie klepanka słów :)
Samo życie Czasem... tylko Boga nie da się oszukać
serdecznie pozdrawiam :)
Przykra wizja, niestety prawdziwa... Moc pozdrowień
:))
Bolesny i wymowny.. jeszcze dobrze nie wzeszło, a
obumarło..
Zagubiona (nie)miłość?
Boga to chyba nie oszukały, to ludzie żyją
iluzją...dobry wiersz Stello:)
i mnie lupie w kregoslupie.No to chyba sks:)))
również, ale tylko głową,
bo w kręgosłupie łupie, sks?;)
Klaniam sie nisko:))
ach, jak lubię Cię w bieli, panno młoda...:)
pozdrawiam
Dobry zyciowy wiersz pozdrawiam