miłość wirtualna...
pośród łąk zielonych
róż, maków, sasanek
widzę twe kontury
choć cię nie widziałem
wśród kwilenia ptaków
gili, jemiołuszek
wciąż to samo słowo
twoje imię słyszę
kiedy zamknę oczy
to się do mnie śmiejesz
a kiedy otworzę
to już nie istniejesz
sentyment w kolorach
miłość w ptaków śpiewie
ja cię chyba kocham
tylko o tym nie wiem
czy to zwidy moje
czy to Boża Wola
żeby wirtualnie
kochać imię...twoje?
autor
yamCito
Dodano: 2014-06-25 20:21:42
Ten wiersz przeczytano 1700 razy
Oddanych głosów: 23
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (23)
Ma się nijak wirtualność
do prostego " Namacalność" :-)))
Lepiej palcem dotknąć duszy.
Nic Kobiety tak nie wzruszy.
Przepraszam. Za infantylność. Pozdrawiam
serdecznie....
kiedyś napisałam "Fraszko-bejowianki" i tam jest p.4.
Przeczytaj sobie :))))
Myślę, że można tak też kochać. Nawet bardzo. Miłego.
Ładny wiersz
-- o miłości wirtualnej niewiele mogę,ale wiem jak
umiera wirtualna przyjaźń, zresztą sam przeczytaj...
http://alina-ala.blog.pl/2014/06/22/gdy-przyjazn-umier
a/
ależ romantycznie, tylko ta farsa burzy mi nastrój ;-)
Taka miłość też się zdarza, lecz raczej nie wiedzie do
ołtarza;)
Nie zamykaj oczu, bo jest jeszcze wcześnie,
Chyba, że ją kochasz i to nawet we śnie.
pewnie jest wirtualna miłość skoro takie
objawy:)pozdrawiam