O młynarzu i złotej rybce cd
„ Widzisz co dzień o tej porze,
ja przysyłać będę zboże. „
Odtąd w młynie ziarno było,
młyńskie koło się kręciło.
Ciężko dwoje pracowali,
nieźle nawet zarabiali.
Babci chlebek i ciasteczka,
stały w sklepach na półeczkach.
Herbatniki i maślane,
chętnie były kupowane
a zmielona mąka biała,
dobrze im się sprzedawała.
Kiedyś młynarz złapał grypkę
i przywołał złotą rybkę.
„ Nas choroba teraz zmogła,
czy byś złota nam pomogła? „
„ Nie ma sprawy mój młynarzu,
wypij ziółka dla kurażu. „
I za chwilę staruszkowie,
mieli werwę, mieli zdrowie.
Zamówienia napływały,
tak się zrodził pomysł cały,
by otworzyć tu piekarnie,
na wsi z pracą było marnie.
Pracowali z całych sił,
odnowili chatkę, młyn,
zatrudnili pracowników,
zajęć było tu bez liku.
Gdy budynek był gotowy,
pojechali w dzień targowy,
zakupili urządzenia,
do mieszania i pieczenia.
Podług babci receptury,
wypiekano ciastek góry,
herbatniki i maślane,
pięknie były pakowane.
Raźno grają żarna w młynie,
mąka dziadka w kraju słynie.
Wybrał dziadek się nad rzeczkę
i przywołał swą rybeczkę.
„ Widzisz rybko moja miła,
wieś do życia powróciła,
znów na polach szumią łany,
zboża teraz zapas mamy.
Ma rodzina jest w komplecie,
dobrze nam się teraz wiedzie,
mam życzenie jedno jeszcze,
chcę odwołać ja to pierwsze.
Niech to zboże ma złociutka,
trafi tam gdzie dola smutna,
tyle biedy jest wśród ludzi,
niech nadzieję w nich obudzi.
Doda wiary, doda siły,
by marzenia się spełniły.”
„ Twe życzenie jest rozkazem!
„
Znikła rybka z tratwą razem.
Komentarze (16)
witaj kilcik , spełniły się dziadka młynarza życzenia,
maja zboże do mielenia.
pomyślne zakończenie tej ślicznej bajeczki.
pozdrawiam Cię pięknie.