Modlitwa poranna
Wybiła siódma
mój świat się zaczyna
Niech tylko dopadne Boga,
tego sukinsyna
Przez niego tu jestem
On miał mi pomagać
A wzamian za to
dostarcza mi zmagań
Do niego się modlę:
"mój Boże kochany
za jakie grzechy
Tu...
Ja...
zesłany
Na jakie męki tu postawiony
Co dzień
Co noc
wciąż upokorzony
Od dziecka uczyli:
"On Ci pomoże..."
A wzamian za to
wbijasz mi noże
Skrupulatnie, dokładnie
Co dzień od rana
Już siódma piętnaście
więc pora wstawać
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.