Mój pierwszy wiersz tutaj
Dedykuję go wesołym pesymistom o mocnych nerwach. (Należy go czytać w pewien sposób.. ale trudno wyjaśnić jaki)
Nie wiem jak ująć to w słowa
Aż mnie od tego boli głowa
Toż te rymy płytkie są niczym kałuża
Która z sików na podłodze powstała - taka
nieduża
Za chwilę urwę sobie łeb
A wy mi podziękujecie
Bo przynajmniej czytać już tego nie
będziecie
I w końcu ktoś wdzięczny będzie mi
Bo kurde już do oczu płyną łzy
(I to wcale nie od cebuli)
Że tylko przeszkoda
Zawada
Niczym komisarz z tvn
Chociaż... Czy ja wiem?
Lepiej Zakościelnego wybrałabym
Każdy chciałby tlyko z nim...
Komentarze (2)
Masz mój głos za odwagę. Co do pozostałości... masz
rację trochę kuleje . W znacznym stopniu poprawić
rytm, bo jak inaczej nazwać podrygiwania , jak do
"muzyki" Peji? Rymy też takie ubogie... Ale podstawowy
błąd, to nie trzymanie się tematu, bo mam wrażenie, że
co innego pocżatek, srodek, a na końcu wielka miłość.
z kategorii samotność..ale bardzo wesoły i to mi się w
tym wierszu podoba