Mój wróg?
----------------------------------
Bo to, co ma przytrzymać jak korek w
ryzach,
nie przytka rytmu tętnic, ani oczu nie
przysłoni,
póki w sercu głośny hymn, Bóg, Miłość,
Ojczyzna,
nie podaje Polak wrogowi dłoni.
Marcepani – Gdybym – II wojna światowa
-----------------------------------
Na imię w papierach ma Jurij.
Matka – Polka mówiła: Jurek,
Ojciec – Litwin: Jurgis.
Ma dom pod Nowogródkiem...
- I wstydzić sia przyszło – mówi –
Mieszkam na Biełarusi, a biełaruskiego nie
umiem.
Znaczy rozumiem, ale sam nie mówię.
(Z „tutejszych” języków zna za to polski,
rosyjski i litewski.)
Gościł mnie i oprowadzał po okolicy
tydzień.
Potem przyjechał do Sopotu.
Też pokazałem mu wszystko, co warte
obejrzenia.
Rok 2020
Wybucha wojna polsko-białoruska.
Walki są tak zaciekłe, że nawet starców
Takich jak ja i on
Biorą w kamasze.
Być może spotkamy się po dwóch stronach
frontu,
Być może będziemy strzelać do siebie...
Być może on mnie, albo ja jego wezmę do
niewoli.
Czy będę zdrajcą Ojczyzny, gdy podam mu
rękę?
Komentarze (16)
Takie to są "dylemaciki": sytuacje "korzenne", reguly
przymusu i wojny, przymusowe komunizownie. Ciekawe
zdanie odrębne, refleksja.
Pozdro:)