Moje kobiety
Moje kobiety
tak ich wiele mam-
-kocham, nienawidzę.
Są jak ambrozja
a czasem jak sok-
- jabłka z raju
Brzmią jak skrzypce
rwane; ciepłe jak morze Norweskie
Czas nadchodzi, życie ...
Jestem tu
"Chodźcie do mnie
pokażę wam życie
lepsze od waszego piekła"
Samotne życie w klepsydrze.
Idą, idą...
Zginą, zginą...
Moje tylko moje...
Uciekaj, uciekaj- dogonię i...
Życie w pośpiechu...
Czar zła pokarzę wam
Ja.... ja to wszystko znam
Szatana......
....Boga....
Zabiję i pozwolę żyć-
bez bólu, miłości
mądrości i złości
No chodźcie, chodźcie (bez młodości)
Chodźcie (bez starości)
Skąd ja to znam?
Jestem waszym szatanem i bogiem
dyktuję co dziś zrobicie
kiedy odejdziecie z tego świata...
...zakłamania....
Sny wasze są moimi
Przerażone istoty
.....zawsze.....
gdy nadchodzę
a jednak kochające
sny....sny....sny....
Otwórzcie oczy
to znowu ja [wasz wybawiciel]
powoli, ale jednak
....szybciej.....
...od was....
nadchodzę-
nie uciekniecie mi.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.