Molo
Pamiętam jak dziś.
Zakurzone belki nadmorskiego molo.
Latarnie jak nigdy zaszczyciły nas swoim
światłem.
Na ławkach siedziała para zakochanych
nastolatków,
Zamkniętych w ciasnym uścisku.
Wiatr świergotał w uszach,
Przesączony solnym roztworem.
Na moment zatrzymałam się na końcu
mostu.
Spojrzałam w morze,
Tak jak nigdy,
Tak jak teraz.
Szczęcie być z kimś w nieszczęściu.
Razem z ostatnim promieniem odeszły
latarnie.
Gmina znowu oszczędza.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.