Monotonia życia
Dla przyjaciela
I znów ranek.
Trzeba wstać,
otworzyć oczy,
znów monotonia dnia,
byle dotrwać do nocy
I znowu zamknąć oczy.
Jak dobrze by było już nigdy ich nie
otwierać...
nie wpatrywać sie w szarość,
która robi się coraz ciemniejsza...
Jak dobrze by było
przegrać swe życie już na starcie,
nie czuć bólu...
nie kochać...
już nie walczyć z czartem.
Proza życia,
niczym nie kończąca sie walka...
Znów zamykam oczy,
by otworzyć je znów z ranka...
nie daj sie tym szarościom, jesteś silniejszy....
Komentarze (3)
Ciastko, jesteś dla adresata tych słów prawdziwą
przyjaciółką ... Twoja dedykacja na pewno skłoni do
refleksji i doda wiatru w plecy innym czytelnikom...
Dziękujemy za tę perełkę !
Tak zgadza się.Nasze zycie to jedna cała
proza...szarośc dnia rzeczywistego...ale czasami bywa
piękne...cieszmy sie nim jak najdłużej....ładny
wiersz.
taki smutny lecz jaki prawdziwy ten wiersz ,warto
jednak przetrwać szare dni by kiedyś obudzić sie z
uśmiechem na ustach