Z mroku w blask
Z mrocznych zakamarków smutku
długich korytarzy
pozbawionych światła
przesiąkniętych stęchlizną
żalu i rozgoryczenia
wychodzi postać
oczy mętne, przygasłe
pełne strachu i obaw
w jego sercu ślady ran
zapisane czasem zapomnienia
tylko tląca się iskierka
w jego pragnacej życia duszy
pozwala mieć nadzieję
że kiedyś ujrzy światło
i wyjdzie na powierzchnię
do ludzi w życie
wychodzi z głębin
samego siebie
blask oślepia oczy
mruży, zamyka przerażony
po chwili otwiera
pragnie patrzeć
cisza dźwięczy przeraźliwie w uszach
pomimo że czuje ból,nasłuchuje
bo pragnie słuchać
tak wiele utracił
chwil i oddechów
zamknięty w ciemnościach
aby teraz miał zrezygnować
o czym tak długo marzył
wychodzi z mroku w światło
podąża za głosem
jaki usłyszał w ciszy
24.02.2005.
Bazyliszku - dziekuje za konstruktywny komentarz poprawiłem i zmodyfikowałem według twoich słusznych spostrzeżeń,dziekuję.
Komentarze (36)
Światło daje nadzieje tak w przenośni jak i w życiu,
zamyśliłam się .
Tak,wystarczy małe światełko-pozdrawiam!
Wiersz łączę z chorobą taty,mam nadzieję
że jest poprawa,będzie wszystko dobrze,
trzeba w to mocno wierzyć.Pozdrawiam.
to prawda światło potrzebne wiersz brzmi
optymistycznie ukazuje ciebie mimo przeciwności
idziesz wciąz do przodu tylko pozazdrościć ale
kobiety sa mniej odporne .
Na wiele sposobów można odczytać przesłanie wiersza -
również i tak, że po "czasach ciemnych" i "głuchych"
jak ćmy lecimy do światła, za dźwiękiem. Refleksja
(mocno subiektywna) - czy i co możemy odnaleźć w
sobie?
Puenta trafna - co Cię nie zniszczy to uczyni Cię
silniejszym.
Nie wiem czy autor miał na pewno to na myśli, ale ja
po przeczytaniu utworu, przebrnąwszy przez tautologię
typu "korytarze cienia pozbawione światła" i wielu tym
podobnych (przykro mi nie mam ani wiedzy, ani
cierpliwości komnena), mam przed oczami obraz bardzo
zmęczonego człowieka (być może górnika, lub więźnia),
który chce się wydostać z podziemi i jedno o czym
marzy to, to że kiedy wyjdzie na powierzchnię, trafi
do ludzi w życie, skąd takie pragnienie... autor nie
wyjaśnia, może i za żytnim pieczywem peel tęskni, nie
tylko za światłem. Faktycznie utwór bardzo głęboki i
dający do myślenia.
Trudno nieraz wydostać się z ciemności w jasność ale
jeśli się uda mamy prawo cieszyć się,czasami potrzebny
jest silny głos by wiedzieć w jaką udać się
stronę,podoba mi się.
Światło i mrok, to co ja dziś, ale inaczej.Ładnie i
dobrze bo optymistycznie.
Twoja madrość jest wspaniała. Twój wiersz zatrzymuje
myśli czytelnika i to jest piękne.
twój wiersz ma ważny przekaz: nie warto zamykać się w
sobie ,trzeba nawiązać kontakt z ludźmi szkoda chwil,
które już nie wrócą
dobry wiersz, jego treść wciąga coraz bardziej...a z
mroku trzeba wyjśc...
Jak dobrze ze uslyszal ten glos.
"Iść, ciągle iść w stronę słońca", tak mi się
skojarzyło.
Fajnie że ktoś tu tak pozytywnie pisze...oby takich
wierszy było więcej