Muzyka szkła i porcelany
Największa rozkosz spotykała mnie co
dzień
Gdy obie ręce upojnie wkładałem w ciepłą
wodę
Ogrzewała me ciało od rąk po ciarki na
plecach
Oddawałem się marzeniom, samotność
podnieca
Ta sielanka trwała by w nieskończoność a
może i dłużej
Gdyby nie moja dorastająca córka ,
pragnąca mi służyć
I ona zapragnęła doznawać rozkoszy z
ciepłym płynem
Odganiała mnie jak intruza, dochodziło
wręcz w rękoczyny
Ustaliłem ze raz ona a następnym razem
dyskretnie ja
Za nic w świecie, tej przyjemności mi nie
odda
Sytuacja się pogłębiła gdy dorastać druga
zaczęła
Walczyły obie przeciw mnie, nie szanując
steranego ojca
Chciałem je obie przekupić by mnie
dopuściły do płynu
Podwajałem stawki ich kieszonkowego, było
dużo wstydu
To one na przemian słuchały muzyki szkła i
ceramiki
Zachłystywały się ciepłem i pięknym ich
estetyki
Zostałem odsunięty w najdalszy kąt naszego
mieszkania
One rządziły, zachłystując się, celebrując
swe dokonania
Trwało by to nadal gdyby nie pewni chłopacy
dziś zięciowie
Zabrali mi te dwie gnębice*, wyjechali z
domu, ich zdrowie
Dziś znowu w ciarkach wkładam swe dłonie w
ciepłą wodę
Nasłuchuje szumu strumienia, porcelanowego
muzycznego brzmienia
Nikt mi w koncercie najpiękniejszych
czynności nie zawadza
Z ciepłej wody wyjmuje umyte talerze,
cudowna codzienna praca
Autor:slonzok knipser
*ukochane gnębicielki
Komentarze (3)
Tam , gdzie dorastały córki - woda ciekła ciurkiem, a
tata kochany - kąpać się musiał nad ranem :)Teraz ma
pod dostatkiem wody, gdy przy zlewie stoi, a rozkosz
z kapieli brana jest nielimitowana. Przyjemny, wesoły
wiersz o życiu rodzinnym.
;-) ale super :-) roześmiałam się na końcu :-) to
jednak zmywanie naczyć może być przyjemne :-) fajne
masz córki :-)
Nie wiedziałam kochany,ze tyle tracę kupując zmywarkę
do naczyń:)Pozdrawiam serdecznie,przedświatecznie,
mazurkowo:)+++