My
Stoimy oszołomieni,
światem zdziwieni.
Tysiące śmierci nasze oczy kaleczą,
anioły już tych obrazów nie wyleczą.
Stoimy na ziemi,
sami, osamotnieni.
Ta choroba nas przerasta,
ziarno nadziei z nas nie wyrasta.
Stoimy wpatrzeni,
łzami przesączeni.
żadne słońce nas nie ogrzewa,
tylko deszcz i wiatr poniewiera.
Stoimy zasłuchani,
propagandą otaczani.
Wyrwać z obłudy się nie umiemy,
nic sami zdzialać nie potrafimy.
Stoimy osłabieni,
ciężarem przytłoczeni.
Nie umiemy nawet siebie udźwignąć
a co dopiero przez życie jakoś
prześlizgnąć.
Stoimy odrętwieni,
bólem miażdżeni.
Żadne kwiaty z nas nie wyrosną,
nawet dzwoneczki zbudzone wiosną.
Stoimy i stać musimy.
czujemy się nieżywi..
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.