MYŚLAŁA
DLA MOJEJ KOCHANE SIOSTRY KTORA DALA MI MOTYWACJE DO PISANIA:*
Myślała, że został
już tylko na fotografii
z twarzą bez oddechu
Tymczasem w każdej chwili,
kiedy zapalała światło
nakrywała do stołu
w świecie tak małym
w którym jest już wszystko
Wiedząc, że zmęczenie
jest przynajmniej
połową miłości,
że kochać to nie znaczy
iść w swą własną drogę
Nieefektowna – jak
zielona cyranka
bez połysku
Wytrwała – jak
chory z urojenia, który
ma w końcu rację
Tak znikoma,
Że prawdziwa
Sama na wspólnej drodze
Po obu stronach wiary
Kiedy odkrywała,
że można się modlić
mając tylko czyste sumienie
Tak znikoma, że prawdziwa
Sama...
na wspólnej drodze
po obu stronach wiary
Tłumaczył...
że wieczność
jest tylko jedna
że już są razem
chociaż się nie widzą
że miałby ochotę
nagadać jej serdecznie
choćby w przedpokoju
ciepłym od ubrań
PRZECIEŻ
TYLKO NIEOBECNI
SĄ NAJBLIŻEJ.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.