Na jej pogrzebie
Po policzku pociekła krwawa łza.
Otarłem ją by znów zobaczyć twój
uśmiech,
Ale zamiast białej grani
Ujrzałem czarną przepaść rozkładu.
Jesteś tak zimna i piękna jak diament,
A mimo tego chłodu nadal budzisz we mnie
pożądanie.
Czas zamknąć wieko twojego łoża.
Śpij dobrze kochana.
Teraz już mogę się obudzić…
Komentarze (3)
w jasny sposób ukazane uczucia...dobry wiersz
Smutne,ale na pogrzebie nie możebyć inaczej,ładny
wiersz,pozrawiam.
wiersz uśmiercił niezdobyte zamknął ten rozdział aby
rozpocząć nowe Czy uda się? Dobry ma wymowę wobec
siebie albo wyzwolenia +