Na jesień
promień słońca coraz słabiej ziemię
pieści
deszcz znów spadł i już na piasku nikt nie
siada
dzień co budził się co dnia błękitnym
niebem
jest wspomnieniem można o nim opowiadać
jak świst bata przeminęły nam wakacje
babie lato bliską jesień zapowiada
sad powoli pustoszeje już z owoców
z drzewa zwiędły liść po liściu smętnie
spada
chmury pędzą jak spłoszone dzikie konie
mgły jesienne otuliły szalem ziemię
jesień przyszła mój kochany smutna
jesień
nic to-dobry los na jesień dał nam
siebie
Komentarze (26)
Ładny, melancholijny wiersz, jednak wymaga małej
korekty; z drzewa wolno liść po liściu smętnie spada,
i w ostatnim wersie skasowałabym -siebie-. Będzie
ładny dwunastozgłoskowiec.Lubię wiersze o miłości
wplecione w krajobrazy.
Jesien zlota,,,do marzen naklania,,
piekny wzruszajacy wiersz,,pozdrawiam
wiosennie z daleka.
Bardzo ładny i cieplutki wiersz na jesień.
Pozdrawiam serdecznie.
Przyjemna ta impresja jesienna, najbardziej podobają
mi się dwa wersy od końca, pozdrawiam :-)
w dwójke wszystko można przeżyć....
Wiersz bardzo ładny,a końcówka super..powodzenia
Jesień smutna, bo słońca mało, trzeba sobie jakieś
sztuczne włączyć, chyba że ma się zastepcże żywe
słoneczko. Pozdrawiam słonecznie.
Wiersz choć smutkiem przepojony podoba mi się, jest
nieźle zrymowany i poprowadzony.
dokładnie...macie przecież siebie....ladny wiersz
Najważniejsze że jest optymistyczna pointa wiersz
ciekawy w swojej treści pozdrawiam :)
jak jest druga połówka, to jest dobrze...będzie ciepło
i przyjemnie...oby...zgrabnie wyszło