Na kraniec świata poszłabym
A gdybyś Miły przyszedł tu do mnie
Nie ma znaczenia o jakiej porze.
Poszłabym z Tobą na krańce ziemi,
Tam gdzie horyzont spotyka morze
Poszłabym z Tobą drogą królewską,
Wśród złota dębów, klonów czerwieni.
Poszłabym z Tobą trzymając za rękę,
Patrząc jak jesień barwą się mieni.
Poszłabym z Tobą hen na gór szczyty,
Tam gdzie na skrzydłach orzeł szybuje.
Gdzie w gołoborzach i płatkach śniegu,
Słońce promieniem łuk tęczy maluje.
Poszłabym z Tobą na koniec świata,
Gdzie wiatr by dla nas tylko śpiewał,
Gdzie dzień i noc tworzyłyby jedno,
A los nam szczęście by podarował.
Poszłabym z Tobą gdzie oczy poniosą,
Wśród białych brzóz, smukłych topoli.
Nieważne dokąd, nieważne po co.
Gdy życie samotne tak bardzo boli.
Komentarze (16)
I bardzo pięknie tak chodziła jak pisała.
Przypadł mi do serca ten rozmarzony wiersz. Płynny.