Na ostrzu życia
Ranną rosą ciało karmiła,
wiatr jej duszę muzyką pieścił,
usta były słodką maliną,
babim latem skrywała piersi.
Słońca w sercu kryła tak wiele,
w dłoniach gołąb rozwijał skrzydła,
chciała wszystkich być przyjacielem,
lecz zły los na nią wiecznie czyhał.
Nie zrozumiał tej niewinności,
uczciwości i cnoty wszelkiej,
śmiał się w oczy pięknym wartościom,
i niesłusznie rzucał obelgi.
.
Nić subtelna w strzępy pocięta,
gołąb uciekł spłoszony wielce,
cóż uchroni na ostrzu życia
tak wrażliwe kobiece serce?
Komentarze (32)
Wyższa szkoła jazdy,pięknie pozdrawiam,życząc
wszystkiego najlepszego na WIELKANOC ,
Wiersz mnie zatrzymał. Nadałaś mu formę, która nie
pozwala go "przelecieć", lecz zmusza do wczytywania
się. Pozdrawiam!