NA SĄDZIE OSTATECZNYM
A kiedy już zstąpi sprawiedliwość z
nieba,
w lewej ręce z wagą, w prawej ręce z
mieczem.
Gdy się armagedon rozpocznie prawdziwy,
i na prawo płacze, a na lewo jęki.
To wówczas nadzieja, matka wylęknionych
w nasze serca wstąpi, doda nam otuchy.
Nie byliśmy przecież, jak nagie
szkielety
bez serca, bezduszni, mamony roboty.
Wierzyliśmy w ludzi, w piękno świata tego
,
w dobroć, radość, miłość, co nas razem
splata.
I anioł nadziei swym skrzydłem osłoni
tych, co sprawiedliwi, tych, co byli
dobrzy.
Lecz tym bez miłości, odrobiny serca,
bez wiary w potęgę Najwyższego Pana,
odebrana będzie wiara i nadzieja,
zatrzaśnięta brama do życia wiecznego .
06.12.2008.
Komentarze (33)
wiersz brzmi jak przestroga i bardzo dobrze świetny
wiersz Pozdrawiam
wyjatkowo wymowny i dosadny twoj wiersz,zrobil na mnie
duze wrazenie...podoba mi sie .
Ludzie są gorsi niż sobie to wyobrażają i sąd
ostateczny będzie straszniejszy niż to sobie
wyobrażają. Więc ludzie, opamiętajta się! Pozdrawiam i
życzę miłego dnia:)