Na wiosnę?
Słotna bywa ostatnio jesień
po szybach dudnią deszczowe werble
na wieszaku rozpłakany parasol
niezaplanowane mokre kałuże
odwracam wzrok od wilgoci
zmienianej z czasem w lód
samotność ponoć mniej boli
gdy nie odlicza się godzin
patrząc w popękane lustro
może uda mi się przetrwać zimową aurę
tylko w płuca nabiorę świeżego powietrza
odrodzę się wiosną… wyjdę radosna jak
słońce
kwitnieniem mleczy – jaskółką rozcinającą
noc
autor
Kamila35
Dodano: 2018-12-03 15:34:28
Ten wiersz przeczytano 970 razy
Oddanych głosów: 15
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (17)
Takie dni nastrajają smutkiem.
Pozdrawiam ciepło:)
Porusza serce, zatrzymuje czytelnika... Pozdrawiam
serdecznie +++