Nadszedl ten dzien, smutkiem...
Nadszedł ten dzień, smutkiem obarczony,
Łzami ludzi, tęsknoty synowie.
Z Myślami, wspomnieniami, marzeniami,
Patrzymy na blade oblicze.
Zimna, spokojna, cicha,
Lecz z środka Gorąca miłość i krew płynąca.
A w mej głowie, Smutek i radości wiele.
Łez mych nie oddam, po co?
Dla Anioła powitanie! Pocóz płakać
Łzy wyciskać? Anioły przygotowują Niebo dla
Niej.
Zapytaj mędrca czemu śnieg prószy?
Odpowiedzią Aniołów to pióra.
Gotują Jej ścieżke do Nieba.
Gdzie płakać? Gdzie łzy wyciskać?
Na Anioła skrzydła?
I tak sam stoje nie płacząc.
Stoję i myśli koję.
Serce pustka świeci.
Miłości brak, Zranień wiele
A i odejście Jej… Wróć Aniele!
Krzykiem wypełni pustkę serca,
Dusza pragnąc szczęścia.
Pozostanie na stoku mądrości
Oblicze w potoku słabości.
Źródła u mnie nie odnajdziesz
Jest niedaleko. Lecz nie widoczne.
Wszelkie bóle, cierpienia, smutki w Tobie
ukrywam.
Czemuż to? Kochać chciałem.
Słowem odrzucenia żyć będę,
Pamiętać i wypełniać pragnie me serce.
Czyż tak być musi? Czyż tak będzie?
Nie odpowie Ci serce, Ani mędrzec,
Ni jego szkiełko i oko, ni westchnienie
Anioła,
Podmuch szatana.
Komentarze (1)
smutny wiersz , skłania do zastanowienia....