Nadzieja
Tobie...
Miałam marzenie…
Byłeś nim Ty…
Chciałam dać wiele,
Nawet przez wysiłku łzy.
Trudna była droga idąca ku Tobie,
Wiele przykrości, czekania i wspomnień.
Wiedziałam, że łatwo nie będzie,
Że ta odległość serce rozerwie.
Rozrywała zawsze, gdy wyjeżdżałeś,
Kiedy gdy mogłeś, nic nie pisałeś.
Wewnątrz wciąż czuję głębokie uczucie,
Mimo tylu ran, które krwawią przez Twych
gestów i słów kłucie.
Jak mam pojąć to, co się dzieje?
Co mam myśleć?
Tak nad tym boleję…
Cenię Cię bardziej ponad własne życie.
Po tylu kłamstwach, ciągle Cię
kocham…
Po tylu bólach, nie jesteś mi obcy…
W ciągłym cierpieniu czekam aż zrozumiesz,
Zrozumiesz, że miłość to wartość - głębokie
uczucie.
Nie można jej wystawiać na próbę.
Nie można z niej drwić, gdy się wie, że
ktoś czuje…
Nie można odrzucać ze świadomością.
Nie można cenić mniej niż własne materialne
dobro.
Ta miłość jest dana od Boga.
To On chciał, byś był nią obdarzony.
Nie odwracaj się przez to, że kocham…
Nie odwracaj się od Boga, Który Ci ją
podarował...
Gdy puka do drzwi Twego serca miłość, która
wiesz, że we mnie żyje,
Proszę nie mów „zamkniętę”, bo
wtedy ja umieram, ginę…
Abyś wiedział...
Komentarze (1)
Śliczny wiersz ;) W pełni wyraża ciepłe uczucia,
którymi tak często darzymy nie odpowiednią osobę.
Pozdrawiam ;]