nadzieja
Jechalismy samochodem w piękny słoneczny dzień patrzymy:kotek szedł sobie razem z psem , tacy spokojni byli aż sie nagle zdziwili: trzasnął ich ktoś w łeb Już nie było kotka i psa spłynęła mi z oka jedna wielka łza I wciąż w duszy wspominam to dziwne zdarzenie cóż najwidoczniej takie było ich przeznaczenie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.