Naiwna miłości
Patrzę w Twe oczy
A one wciąż zamyślone
Patrzę w nie głębiej
...i nic nie widze już
Już nie pozwalasz z nich czytać
Nie wiem już nic
Twe otwarte oczy,dla mnie zamknięte
Nie moge nic wyczytać
Usta Twe milczące
Choć namiętne
...nie drgnęły
Nie drgneły,nie wszeptały nic
Myślałam,że to znak
że rozumiemy się bez słów
że nie trzeba nic więcej
Gdy się czuje rytm bicia serca drugiej
osoby
Długi czas nie chciałam serca mego
Oddać nikomu
Trwałam w tym czas długi
Samotność ma była mi już tak bliska
Kochałam wolność dopóki Ty nie pojawiłeś
się
Do góry nogami me życie przewróciłes
Nie rozumiałam tego...siebie
Ale miłości nie trzeba rozumieć
Trzeba ją umieć pielęgnować
Jednak naiwna ja
źle to zrozumiałam
Nie wiedziałam,że Twe słowa
"Kocham Cie"
Nie oznaczają miłości
...że słowa"zależy mi"
Tak łatwo rozdmucha wiatr
Zaufałam...
Nie potrzebnie
Twe oczy zamyślone
Nie dlatego że ciałem przy mnie
Bo o niej myślałeś
Nawet nie wiesz jak to boli
Choć ma twarz znaku złości i żalu niechce
ukazać
Serca szaleńczo bijącego nie uspokoje
...żal zbyt mocno je ściska
Łzy smutku upadły cicho
Zamglony świat znów ujrzałam szary
Twe milczenie nie było złotem
Lecz kłamstwem i tchórzostwem
Tak miało być...
Tylko po co ,puste słowa...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.