najchetniej
Twoje zielone oczy
przesladuja mnie po nocach..
.. od tylu lat..
boje sie zasnac
twój władczy uścisk
miażdży mi ręcę..
.. dusze i serce..
boje sie dotyków
obleśne sapanie
odbija sie w mej głowie..
.. wciąż nie chce odejść
boje się szeptu
nie mogę zmyć z siebie
winy i gniewu..
nie mogę spłukać
bólu i poniżenia..
co bedzie ze mna teraz?
najchętniej zabiłabym
niszczyła Ci życie
nękała godzinami
w otepieniu i wstydzie
byś poczuł choć raz
co to znaczy być zerem
cierpiał jak ja
cielesnej katuszy ochydzie
nigdy wiecej wstydu.. bólu.. i łez.. jestem od Ciebie lepsza..
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.