Nasi mężczyźni
Odrzuceni mężczyźni bywa są podejrzliwi,
bardzo łatwo ich zranić , zadrę starą
ożywić.
Papierosa ogarkiem oświetlają pół
świata,
a wspomnienia młodości muszą starczyć na
lata.
Mają pieska lub kotka, czasem rybki w
akwarium,
spacerują wytrwale, jedzą kiszkę z
musztardą.
Zarośnięci, spuchnięci osądzają kobiety,
że im w życiu nie wyszło, chociaż chcieli,
niestety.
A wystarczy, by pani okazała im troskę,
zaraz tors prężą dumnie, przejdą drogi i
wiorstę.
Wszystko wtedy ich cieszy, mają plany na
życie,
przy goleniu śpiewają, wstają prawie o
świcie.
Tak ten duet odwieczny, chociaż iskrzy, ma
szansę,
nic tak bowiem nie kręci, jak spóźnione
romanse.
Nieszkodliwe umizgi, co przyspieszą
krążenie,
i odejdą jak przyszły, życie płata fortele.
Komentarze (22)
Myślałam, że choć w jednym wierszu coś sprawisz
"naprawdę", a tu ciągle "nic", podpucha i kucha, oj
tam z takimi mężczyznami ( a tak po cichu między nami
- chyba świętej pamięci Danusia Rinn miała rację).
myślę że wiosną u tych panów się coś zmieni ...bardzo
ładny wiersz ...prawdziwy ...pozdrawiam ciepło
"...osądzają kobiety,
że im w życiu nie wyszło, chociaż chcieli,
niestety..." :) Fajny wiersz.
I wystarczy, że on spojrzy na nią z ochotą / Ona
gotowa biec, w peniuarze - przez błoto... / Ale kiedy
to było, chyba w zeszłym stuleciu / Zaparzyłam znów
ziółka - może podać ci Mieciu...? Jakoś tak
nostalgicznie ale... ładnie. ;)
Życiowo i prawdziwie, a do tego pięknie! Pozdrawiam!
panowie czy panie - okaż zainteresowanie - wtedy
wszystkim świat jest piękniejszy. najbardziej podoba
mi się druga zwrotka :)
I co ja mam na to odpowiedzieć?
Chyba tylko zabrać pieska na spacer.
Wiersz mi się podoba wszystkiego dobrego