Nasze spotkanie
W sobotnie południe
na ciebie czekałam
przyodziana w mgiełkę.
Na polanie rumiankem usłanej,
przy naszej wierzbie płaczącej.
Przyszedłeś,rozgrzany słońcem
niosąc bukiet spełnionych obietnic.
Opsypałeś nim ziemię dookoła
i natychmiast zakwitła namiętność.
Daliśmy się jej ponieść
ogłuszeni śpiewem ptaków
i zapachem świerzej miłości.
Aż wierzba uroniła łezkę - ze szczęścia
autor
Aniek
Dodano: 2008-09-14 11:21:46
Ten wiersz przeczytano 777 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.