Natrętna mucha
Zamiast się denerwować, może lepiej podziękować
Senność jakaś
Głowa boli
Przyszło ciało złożyć swe
Na kanapie
Gdzie powoli
Wrócić już do siebie chcę
Lecz po chwili
Bzyk jej słyszę
I po twarzy chodzi mej
Jak odpocząć
Złapać ciszę
Jak się pozbyć muchy tej
Wstanę – trudno…
Czuję zapach
Chyba się przypala coś?
Muchy nie ma
Za to obiad
Uratował dziś mi ktoś
Czy to mucha
Jest natrętna
Czy mnie zbudzić miał jej byt
Ja ją ubić
Byłam chętna
Teraz jest mi tego wstyd
Uwagi mile widziane - Pozdrawiam wszystkich odwiedzających
Komentarze (24)
świetny, refleksyjny wiersz...muchy są tak natrętne,
że je zabijam gazetom :) pozdrawiam
Wspaniale i z humorkiem Pozdrawiam Adelo.
Fajnie i zabawnie.
Dobrej nocy.
:))) rozbawiłaś - choć muchy są obrzydliwe, wierszyk
jest bardzo przyjemny.
Nawet wstrętna mucha czyni cuda...świetny z
humorem...pozdrawiam.
Refleksja małym humorkiem
Pozdrawiam Adelaa:-)
No i okazuje się,że nawet mucha może się na coś
przydać:)
Gorzej jak taka,co robi wszędzie
i jest obrzydliwa,taka wprost ze śmietnika.
Miłego wieczoru Adelko życzę:)
przezabawny ale gdyby nie ta mucha to nie byłoby do
śmiechu. Oj zrobiła dobrą robotę.A tak po prawdzie, to
Opatrzność nad Tobą czuwa, pozdrawiam:-))+
Fajny wiersz mucha okazała się wybawcą:) pozdrawiam