Nazwać, rzeczy po imieniu
Poszła baba do spowiedzi:
- Na sumieniu coś mi siedzi.
Moje ciało nagrzeszyło,
zło calutką mnie przeszyło.
Grzechy moje takie wielkie,
nadużycia były wszelkie;
tylko piekło i katusze,
żywcem spalą moją dusze.
- Córo, grzeszne nasze ciało;
lecz właściwie co się stało,
że w przepastne piekła progi
mają zanieść cię twe nogi.
Baba łzy powycierała,
nos porządnie wysiąkała,
po czym rzekła z cichuteńka:
- Moje głowa z żalu pęka,
ona była taka mała;
lecz na drodze mojej stała.
Ja rowerem jadąc z górki
(do sklepiku po ogórki),
rozpaplałam ją niechcący.
Trup jej leży tam cuchnący,
bebech wyszedł wielki z brzucha;
a to przecież pora sucha.
- Babo, co ty do mnie gadasz
i w żałości dłonie składasz,
odebrałaś komuś życie
i tak mówisz o tym skrycie!
- Jeszcze chwilkę się ruszała
i na oczach mych skonała!
Ksiądz się złapał za łysinę:
- Popełniłaś zbrodnię, winę
będziesz łańcuch wieki wlekła,
pójdziesz babo wprost do piekła!
Za zabójstwo tylko męka
w piekle czeka karna ręka!
Baba wstała od spowiedzi,
cicho w ławce smutna siedzi
i na konfesjonał zerka:
- Ależ złość w nim siedzi wielka.
Jam jest tylko baba zwykła,
co rowerem kozła fikła
i niechcący z mojej ręki
ta dżdżownica przeszła męki.
Mnie, aż kara czeka taka,
to dopiero niezła draka,
jak Antoni w zeszły tydzień
poturbował tak prosiaka
- no i poszła baba sobie -
Niech się Antek teraz skrobie,
bo za prosię to dostanie,
tysiąckrotne takie lanie,
skoro mnie za glisdę zwykłą,
będą krajać czarcią brzytwą.
Z tej bajeczki naukę mamy,
gdy się księdzu spowiadamy,
to nazwijmy po imieniu
co nam siedzi na sumieniu.
Z niedomówień smutku kupa,
można nawet wysnuć trupa
i morderstwem splamić dłonie
oraz potem księdza skronie.
Komentarze (19)
Rozbawiła mnie Twoja bajeczka, z takiej spowiedzi to
śmiechu beczka :)
Dziękuję wam za komentarze;
kłaniam:))
... zachwyca Twoje bajanie... morał super i prawdziwy
... Pozdrawiam :)
Nie wymaga spowiedzi każdy grzech co w nas siedzi,
gdyby księdzu wszystko gadać mus dzień cały się
spowiadać... :)