Niby gwiazdki
ona swoje bajki
opowiada sama
później czyta jeszcze
głośno do kolacji
tej co to nad ranem
sam na sam( niezdrowo)
z fatalnym morałem
trawi na smutasa
bo miało być lepiej
jest dobrze powiada
(inni mają gorzej)
Przecież mały Tomy
też robi wrażenie
(a jednak się śmieje)
jego mama nie wie
czy znów się obudzi
a na przeciw niego
jej syn jest już zdrowy
(inni mają gorzej)
nie będzie im lepiej
Lorraine z racji wieku
też sama została
potrafi się cieszyć
wnuki z rodzicami
przecież mają święta
nie będzie płakała
lekarz nie pozwala
(inni maja gorzej)
jej mogło być lepiej
teraz ta dziewczynka
znana z zapałkami
( z ulubionej bajki)
w okna ufnie patrzy
by miłość zobaczyć
przy świątecznym stole
(inni mają lepiej)
czasem cicho powie
gdy bierze zapałkę
jeszcze raz zapala
chyba ta ostatnia już nie zgaśnie
całkiem
przecie idą święta
Komentarze (19)
Jedni mają lepiej, drudzy gorzej, stale też narzekamy
z niezadowolenia, dopóki tego nieszczęścia nie widzimy
odwiedzając chorych w szpitalu. Tam jest smutna i
poruszająca prawda.
Dobry, zapadający w pamięć. Szczera opowieść z
wyrazem. Na tak :)
No tak idą święta i wtedy jakby nam się wzrok
wyostrzał i lepiej widzimy, że niestety "inni mają
gorzej" i wcale nam nie jest z tym lepiej. Bardzo
dobry wiersz.
Niby prawie jak "prawie"- robi różnicę. Tak jak
czytanie Twoich wierszy, nie są na niby. Gratuluję
prawdziwości. Pozdrawiam