nic w niczym
zaprosiłaś mnie na kolację
miałem przynieść tylko płyty
a Ty obiecałaś specjalne danie
przyprawione dymem świec
goniąc czas zabrałem z kwiaciarni
rośliny pachnące kolorami
otworzyłaś drzwi zdziwiona
tak wcześnie nic nie gotowe
byłaś tak pięknie nieumalowana
na kolację mam tylko
nic z niczym
a to apetyczne danie
muszę je tylko rozpakować
rozwiązałem pasek Twego szlafroku
a później już tylko smakowałem
to nic z niczym
aż kolacja śniadaniem się stała
uśmiechnęłaś się powiedziałaś
zrób mi coś do jedzenia....
Komentarze (9)
bardzo mi się podobają takie klimaty. Udany wiersz.
pozdrawiam:)
Bartdzo zgrabny wiersz.Humorystyczne,powiewa lekkim
slodkim erotyzmem...wykwintna kolacyjka..ha!
Oj oj, ale się przeciągnęło ... ale sympatycznie
opisane :-)
Kocham takie opowieści. A jeszcze jak są dobrze
napisane to juz wogóle super. A ten wiersz i dobrze mi
się czytało i pomysł super.
Coś z niczego:) Świetny wiesz;P Plusik;)
swietne to danie wyszlo nic z niczego i jeszcze na
sniadanie zostales ..
pięknie podane, wykwintne danie... aż nęci rozkoszne
go smakowanie:)
Czasem z niczego mozna wyczarowac bardzo wykwintne
danie jak widac...czytajac twoj wiersz mysle ze mozna
sie w takim jedzeniu rozsmakowac...
Pięknie opisana kolacja z ukochana na którą podała nic
z niczym:) super napisany wiersz pełen tresci a ubrany
w piękne słowa:)