***/niczym echo/
(mojej mamie )
niczym echo
słyszę twoje słowa,
które za każdym
ranią od nowa
mówisz, że jestem
twoją kulą u nogi,
swoistym typem
zawalidrogi,
twoją osobistą
puszką Pandory ,
gdyż rzekomo
na własne życzenie
jestem chory
matko ,
przepełniona
trudnym bólem istnienia
jestem człowiekiem ,
mającym swoje marzenia
to nie prawda , że trudno
jest tylko tobie ,
bo ja też jestem i też mogę
nie radzić sobie
Warszawa, 16.03.2007
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.