Nie chcę czekać do wiosny
Teresie M
Bure, jesienne pola, zasłane wieczorną mgłą
przemijają za szybą samochodu.
Niby sucho, lecz wilgotny chłód snuje się
nogawkami aż po nerki.
Zmęczone oczy bezmyślnie zaczepiają się na
nic nie znaczących elementach horyzontu
wciąż wystających ponad falę mgieł.
Stęskniona dusza dusi się w żołądku
czekając na ciepły promyk słońca.
Dzisiaj już nie zaświeci, ale w czekaniu
jest ciepła kołderka nadziei,
że niebawem Cię spotkam Promyczku,
że nie będę musiał obijać dłoni o plecy
wypowiadając zaklęcie: oby do wiosny.
Komentarze (8)
... w czekaniu jest ciepła kołderka nadziei..zmysłowe
słowa,pozdrawiam cieplutko z promykiem słońca .
Witam Cię. Z nadzieją na promyk słońca. Pozdrawiam
bardzo serdecznie
wiosna ,wiosna ; wiosna ach to Ty
pozdrawiam serdecznie :)))
"...zasłane wieczorną mgłą
przemijają za szybą samochodu.
Niby sucho, lecz wilgotny chłód snuje się nogawkami aż
po nerki..."
Czy to widok za szyby samochodu, czy stąpanie po
wilgoci i chłodzie?
Pozdrawiam serdecznie :)
Wiosna tuż, tuż:-)
Milego:-)
czekasz z nadzieją na ciepły promyczek by ogrzał Ci
serce i dłonie ...cierpliwości :-)))
pozdrawiam
Wiersz pełen niegasnącej nadziei. Dobrze, gdy ten
promyczek nadejdzie. Jednak, gdyby nie przyszedł, też
trzeba się pogodzić.
Pozdrawiam z uśmiechem.
Dla Promyczka czule słówka i tęsknota godna
oczekiwań.