Nie do wiary
koniec z tobą
odgłos niósł smutek
rozdeptałaś mnie czarownico
milczenie
było wybawieniem
epoka jak żadna inna
pożar strawił ikony
na szczycie
szalał niby halny
pomarańczowy pył
pod naporem beduińskich słów
drżała pustynia
na parszywą jednostkę
rzuciłam klątwę
masz dziesięć lat życia
struchlałam
jej już nie ma
portal nazwano twoim imieniem
a moja Nari
króluje od dawna
na białych stronach
z cibory
Komentarze (21)
Ciekawy wiersz.Pozdrawiam.
Pesymistyczny przekaz wiersza skłania czytelnika do
zastanowienia się nad ową sytuacją i przyczyną, która
do niej doprowadziła.
Wiersz skłania do refleksji.
Pozdrawiam.
Marek
Faktycznie pesymistycznie, jak dla mnie bardzo, cieszę
się, że Jesteś, pozdrawiam ciepło.
Znaczy, że słowa nie poszły z wiatrem. I straszne, i
dziwne.
Ale jak mówią - sen mara Bóg wiara.
Świetny Wiersz! Do dłuższej refleksji.
Pozdrawiam serdecznie
Miło jest znów czytać,
Twoją, Poezję.
Pozdrawiam, Czarges:)