Nie-koniecznie o zerwaniu
Z gniazda jego ust wyrosły ciernie
Wbijały się we mnie
Bolało
Przestałam krwawić zaraz po drugim NIE
a jego głowa opadła
na zielone płytki traw po pierwszym
ŻEGNAJ
Kilka sekund jeszcze wił się
w zapamiętanych przez ciało paraliżach.
Pociętego na kawałki
wcisnęłam do słoika po wiśniach
Stoi na półce
i od dwóch lat już nie krzyczy
autor
Księżniczka Niczyja
Dodano: 2006-06-18 09:27:50
Ten wiersz przeczytano 512 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.