Nie ma to jak sąsiadka
Wiersz napisany w duecie : pierwsza, trzecia, piąta i siódma strofa : /wanda w./ druga, czwarta i szósta strofa : Remi S
Wiersz napisany na warsztaty z humorem na
fb otrzymał "Perłę Strof"
Temat warsztatów - "Sąsiedzkie spotkania w
czasie pandemii przy szklanicy piwa, lub
przy inny trunku"
Nie ma to jak sąsiadka
Kto mi powie, co za cymbał
przysłał do nas tego drania,
co bez tronu, lecz w koronie,
sieje postrach, wznieca raban.
Już się nie złość tak sąsiadko,
mam lekarstwo na tę bestię,
gdzieś pół litra winno starczyć,
by pokonać ją w zarodku.
Ja mam bimber odlotowy,
co połamie jemu nogi,
i koronę z głowy zdejmie
bierz kropidło i krop drania.
Już się biorę do roboty,
najpierw sobie gardło skropię,
później wszystkie kąty zleję,
by się nie zagnieździł w domu.
Tylko proszę nie przesadzaj,
by zostało nam co nie co,
ja też muszę wypić deczko,
by wygonić z jelit czarta.
Porobiłem dziś zapasy,
gdzieś na miesiąc nam wystarczy,
będę walczył z nim codziennie,
w końcu trafi gdzieś na odwyk.
Więc polewaj po kielonku,
czas wznieść toast za zwycięstwo,
ty bimberku się napijesz,
ja spirytus twój skosztuję.
Ty-y. -- Warszawa dn : 13.05.2020 r.
duet autorski : /wanda w./ i Remi S
Komentarze (25)
a ja Krakena z gorącą herbatką...
...a ja whisky sam wypije bo dzis do mnie nikt nie
przyszedl...:)))
Tak jakos mnie wzielo zeby dopisac po przeczytaniu,
pozdrawiam
I tym sposobem ludziska walczą z wirusem...
A wiersz świetny, ubawiłam się
Pozdrawiam
Jak zawsze z przyjemnością czytałam :))
Pozdrawiam serdecznie :)
Razem z Remisiem pięknie dziękujemy za Wasz uśmiech
Marysiu i Krysiu pod naszym humorystycznym
wierszem
Zapraszamy na szklaneczkę i dezynfekcję ;)) Jeszcze
beczka piwa nam została i jeden małosolny :)
Pozdrawiamy Was z uśmiechem :)
Razem z Remisiem pieknie dziekujemy za Wasz uśmiech
Bartku i Zakochana w wietrze pod naszym humorystycznym
wierszem
Zapraszamy na szklaneczkę i dezynfekcję ;))Jeszcze
beczka piwa nam została :)
Pozdrawiamy Was z uśmiechem :)
Hahahahaha - ciekawe kto kogo pokona...Pozdrawiam
cieplutko z uśmiechem:)
a co było na zagrychę?
małosolny czy pierś dzika,
co wisiała tam w wędzarni
w ogródeczku pana Rycha?
bo nie sądzę, żeby Colą
wystarczyło tylko zapić,
takie trunki sobie wolą
żeby po nich dobrze zagryźć
Zawsze jest sposób na wirusa gdy po sąsiedzku postara
się go wspólnie wygonić...Fajny...
Pozdrawiam uśmiechnięta...chyba wpadnę do sąsiada...
Hahaha, dobre! Czyli walczymy z gnojem w koronie jak
Aleksandr Ryhorawicz Łukaszenka, hahaha! ;-) ;-)
Chętnie podłączę się pod sąsiedzkie spotkanko, bo
zacier mi się skończył, nie mam na czym pędzić, hihihi
;-)
Wiersz super! Uśmiechnęliście mnie :-) Pozdrawiam Was
serdecznie :-)