Nie mówię żegnaj
Byłeś Słońcem na mym niebie,
Uśmiechem, płomieniem namiętności.
Byłeś kimś, do kogo wracałam,
Choć ciągle biegłam do przodu.
Byłeś kimś, dla kogo się zatrzymywałam,
By razem z Tobą obejrzeć zachód słońca.
Byłeś i to wystarczało… za to Cię
kochałam.
Ale Ty byłeś i dawałeś miłość
Wiarę i nadzieję …
Poczucie bezpieczeństwa.
Byłeś wszystkim, co miałam,
Dla kogo warto było żyć.
Odszedłeś cicho, we śnie.
Pokonała Cię choroba.
Już nie słyszę twego szeptu na dobranoc.
Nie czuję twojego dotyku.
Już kilka lat nie ma Ciebie tu.
A ja Ciągle nakrywam dla nas
dwojga…
Wierzę, że jesteś na tym drugim brzegu.
Dlatego nigdy nie powiem żegnaj..
Mówię do zobaczenia.
Kocham Cię.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.