nie odwrócę głowy
w stronę ostatnich miesięcy
z ulgą spaliłam karteluszki
gęsto zapisane goryczą
gdzie słowa bezradnie
rozkładały ręce
nie panując nad wykrzyknikami
odchudzony optymizm
karmiony wątłą nadzieją
powoli prostuje zgarbione myśli
tylko wieczorami
podczas dziękczynnej modlitwy
drżą przytulone dłonie
autor
Donna
Dodano: 2016-01-20 14:05:29
Ten wiersz przeczytano 1449 razy
Oddanych głosów: 24
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (27)
A wszystko dobrze się kończy,
kiedy dłonie do modlitwy łączysz.
podoba.
*przebija
wiele tu emocji, ale na szczęście przepija się
optymizm - pozdrawiam.
Optymizm, to dobrze Danusiu :) przytulam
Powoli zgarbione myśli zaczną się prostować,optymizm
nabierze tuszy,nadzieja rozjaśni twarz i nie oglądaj
się za siebie a dłonie niech będą przytulone zawsze-bo
to wiara czyni cuda.Życzę pozytywnego myślenia i
powrotu do zdrówka .
Ładnie napisane z refleksją
Pozdrowienia
Nareszcie światełko i to zielone, pełne nadziei,
chociaż ostatnio nie była w dobrej formie, dała radę i
teraz z optymizmem, stworzy udaną parę, życzę Ci tego
i trzymam kciuki:)
ładnie;))
Krzemnako, dziękuję za cenne uwagi. Myślę, że gdy
przeczytasz pierwszy wers jako kontynuacje tytułu, to
chyba nabiera sensu, tak przynajmniej mi się wydaje.
Te przytulone dłonie na razie pozostawię.
Serdecznosci.
Bronisławo dziękuję za pochylenie się nad tekstem, co
do modlitwy masz w zupełności racje. Pozdrawiam.
Bardzo ładny, uczuciowy wiersz.
W takich chwilach tylko modlitwa może nas ukoić.
Pozdrawiam.
Dobrze zobrazowane wychodzenie na prostą. Msz dziwnie
brzmi to "w kierunku" napisałabym raczej "za sprawą".
Troszkę nie pasuje mi
"drżą przytulone dłonie", ale może to tylko mój
problem z odczytaniem.
Miłego dnia.