Nie pamiętam
w rocznicę śmierci.
Jaki kolor miały jego włosy?
Nie pamiętam.
Wiem tylko, że gdy jesień ozłaca i
czerwieni
Kaskady spadających na przechodniów
liści
drżącymi dłońmi podnoszę tylko te
brązowe.
Jak bursztynowe były jego oczy?
Nie pamiętam.
Wiem tylko, że gdy latem spóźnione
słońce
Z cichym śmiechem oświetla korę leśnych
drzew
Ze łzami wypatruję jego spojrzenia.
Nawet nie pamiętam tembru jego głosu.
Lecz gdy nadchodzi wiosna
i radosny wiatr owiewa moją twarz
czuję jak jego szept
pożegnalnie całuje mnie w szyję.
Komentarze (9)
Wymownie o pamięci sensualnej.
Miłego dnia Kingo:)
Twój wiersz jest bardzo bliski mojemu.
Pieknie wyraziłaś zapamiętaną chwilę.
Pozdrawiam
Marek
Czasem też muszę Mamę sobie przypominać.
Wzruszająco.
Bardzo wzruszający tekst
"czuję jak jego szept
pożegnalnie całuje mnie w szyję."
Pozdrawiam ciepło, Kingo.
Poruszający wiersz...
Pozdrawiam ciepło :)
Piękny wiersz .
Pozdrawiam ;-)
Ależ piękna tęsknota! Świetnie ubrałaś w słowa ten
smutek i żal za kimś, kogo się kochało... Wspaniały
wiersz!
Pięknie, z tęsknotą w tle,
bardzo mi się podoba Twój wiersz.
Serdeczności ślę.
Epitafium śliczne!
Głos mój i szacun jest twój!!!