nie potrzebnie...
teraz to już bez znaczenia...
Nie potrzeba mi wieżowców
Ukłucia zazdrości
Głupich wątpliwości
Ani magicznych bajek
Miejsca na piedestale,
Nie chcę złota, czarów…
Żadnych oryginałów
Potrzeba mi spokoju
Ciszy starych domów…
Smutnych dzwonów kościołów
Czarno-białego koloru
Czytania książek nocą
Gazety ze starą modą
Zieleni twoich oczu
Wiernego psa przy boku
Życzliwych ludzi wokół…
Niech na zawsze tak zostanie
W pamięci, sercu… nad ranem
Na łóżku leżąc lub siedząc za parawanem
Z widokiem na ogród pachnący sianem
Na konia, który co dzień biegnie mi na
spotkanie…
Tego wszystkiego mi trzeba…by własny
kawałek mieć nieba…
Komentarze (1)
bardzo ładny wiersz...trudno żyć w zgiełku wśród
wieżowców...tęsknota do dawnych czasów.. jest coś w
tym wszystkim pięknego cisza i spokój ogród i własny
pies...jest do czego tęsknić...życzę by marzenia się
spełniły...