Nie poznałem go
Dla przyjaciela ze szkolnej ławy ...
było super
na spotkaniu klasowym
są to
niepowtarzalne chwile
był z nami kolega
w pierwszej chwili
nie poznałem go
to ty Jurek
potwierdził
przecież
w jednej ławce siedzieliśmy
ujrzałem połowę człowieka
pod pociągiem
obie nogi zostawił
najboleśniejszy to moment
dla mnie
był okazem zdrowia
nie uskarżał się na Boga
nie zadawał zbędnych pytań
nie płacze mówiąc
to Twoja wina
Tyś się do tego przyczynił
tyle w nim radości i siły
pomimo tej tragedii
on mnie pocieszał
nie martw się przyjacielu
ja żyję
jestem dowodem
że i w takiej sytuacji
można cieszyć się życiem
nie jestem kaleką
mam zdrowe ręce
Dla przyjaciela ze szkolnej ławy Autor
Waldi
Komentarze (20)
też już wielu przyjaciół z dawnych lat nie poznaję,
wielu z nich odeszło...
sztuką jest cieszyć się każdym dniem pomimo
niechcianych darów losu...
Jakby się miało do wyboru ręce albo nogi,
chyba lepiej stracić nogi. Czytałem w dzieciństwie
książkę
o lotniku, który po stracie nóg podczas wojny
kierował samolotem, tańczył, cieszył się życiem.
Silna wola, twardy charakter to połowa sukcesu.
Pozdrawiam Ciebie i Jurka, Twego przyjaciela.
Miłego tygodnia :)
Przyjaciel sie ucieszy.
Pozdrawam:)
i takich właśnie ludzi podziwiam, to jest prawdziwy
hart ducha, brawo i podziw dla Twojego kolegi :-)
Widać nawet w tak trudnej sytuacji można cieszyć się
życiem, bo co jest cenniejszego. Fajny wiersz dodający
siły i motywacji.