nie pytajcie....
Nie pytajcie co mi jest
bo i tak nie zrozumiecie
ja sama już się pogubiłam
dałam się ponieść marzeniom
zatraciłam siebie...
Czy powrócą kiedyś tamte chwile
kiedy uśmiechałam się
cieszyłam sie chwilą
chciałam żyć?
Coraz częściej okłamuję siebie
I innych ,że jest dobrze
Choć co noc łzy po cichu
płyną po policzakch...
Cierpię okrutnie... nie widać?
Za ta maską codzienności
kryje się prawdziwy ból
Nie pytajcie co mi jest
Tylko zrozumcie,że...
jest mi poprostu bardzo źle!
:(
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.