nie udało się
wracaliśmy do Itaki
każdy miał tam swoją Penelopę
matkę, kobietę, duszę
brata, albo jakąś inną
którą opuścił
nie wiedząc kiedy
Eol upakował do worka
wszystkie wiatry
które mogłyby przeszkodzić
odebrać komuś wiosło
potęgę ramienia
posłanie – celu
gdy byliśmy już bardzo blisko
jakiś głupek otworzył worek
i wszystko stało się niemożliwe
musieliśmy zawrócić
będąc prawie z powrotem
prawie uwolnieni
tak blisko domu
Komentarze (14)
Fajny, życiowy wiersz pozdrawiam serdecznie;)
Bardzo się podoba!
I wydaje się być jakoś tak "mniej smutny" niż
zazwyczaj. O ile tak można powiedzieć...
Pozdrawiam Marto :)
Intrygujący wiersz zatrzymuje,pozdrawiam :)
Zazdroszczę talentu :-) pięknie :-)
I znów zostanie u Circe (Kirke).
Pozdrawiam.:)
Piękne. Taka podróż. Gdy wszystko idzie dobrze, to i
tak nie na wszystko masz wpływ.
Piękny wiersz
nie wszystko niestety zależy od nas samych, czasem zły
los pokrzyżuje plany.
jak zwykle z ciekawością i chwilą refleksji Marto.
pozdrawiam z uśmiechem
los potrafi namącić w życiu niejednego
Witaj, Podoba mi sie kanwa, na ktorej umiescilas
życiowe prawdy, te z gatunku wkurzająco-bolesnych.
Moc serdecznosci Marto.
Genialny metaforyczny :) ty to potrafisz...
Pozdrawiam ciepło
☀
metafory super.
Podoba mi się ten przekaz o fatum, które krzyżuje
plany. Miłej niedzieli:)
Komu los Odyseusza, nie prędko zawróci. Pewnie ten
wiersz się spodoba. Rożne interpretacje. Akurat
wróciłam do domu i taka opowieść. Pozdrawiam:)